Prawie 18 lat temu przyjechałam do Bolesławca z mojej rodzinnej miejscowości Krzepice. Mój przyjazd wiązał się z otrzymaniem pracy w Zakładach Ceramicznych „BOLESŁAWIEC” na stanowisku projektanta kształtów i dekoracji naczyń.

W 2005 roku Pani Krystyna Gay-Kutschenreiter, wieloletnia Komisarz Międzynarodowego Pleneru Ceramiczno – Rzeźbiarskiego w Bolesławcu zaproponowała, żebym złożyła wymagany wniosek o udział w tym plenerze. Była to wtedy 41 edycja tego pleneru.

Kilka miesięcy później zadzwoniła do mnie ówczesna Pani Dyrektor BOK-u Ewa Zbroja i artysta Pan Władysław Garnik, z wiadomością, że zostałam zakwalifikowana do udziału w plenerze.

I tak rozpoczęła się moja przygoda z plenerami. W 2005 roku gdy Komisarzem pleneru w Bolesławcu był właśnie Pan Władysław Garnik. A wśród uczestników był między innymi artysta – aktualnie profesor ASP we Wrocławiu – Krzysztof Rozpondek, który był jednym z prowadzących zajęcia związanych z ceramiką na uczelni. Miałam możliwość pracować obok profesora. To zaszczyt. Stres był duży, bo pierwszy raz miałam wykonać prace po zakończeniu studiów:)

 

Plenery to najprościej mówiąc / pisząc spotkania twórców, artystów, pasjonatów związanych z ceramiką z całego świata. Każdy wynosi do tych spotkań coś wartościowego, związanego ze swoją osobowością, twórczością, kulturą kraju, z którego pochodzi.

Prezentowane na wystawie prace rzeźbiarskie pokazują jak traktowałam glinę przez ten czas. Jak zmieniały się kształty, struktury i ich barwa. Powstały one z mas szamotowych, plastycznych lub lejnych. Formy z wcześniejszych lat są wykonane głównie z glin szamotowych, są zamkniętymi bryłami, główne w odcieniach beżu, brązu, szarości i ciemnych ceglarskich czerwieni. Tylko czasami pojawiają się wycięcia, dzięki którym można zajrzeć do wnętrza formy.

Kolor i zdobienia wprowadzam w pracach unikatowych po roku 2020. Pojawiają się oprócz czerni, żywe odcienie pomarańczy i czerwieni. Powierzchnia ceramicznej bryły staje się pretekstem do zdobienia. A formy są otwarte, nawiązujące do naczynia, czasami świadomie deformowane i pokryte bezbarwnym, gładkim szkliwem.

Podejmując grę ze światłem i cieniem wycinam mniej lub bardziej fragmenty naczyń. Po ich odpowiednim oświetleniu padające cienie tworzą razem z ceramicznym kształtem całość prezentacji.

To czy w danym czasie powstawały formy zamknięte lub otwarte pokazuje też w pewnym sensie moją zmieniającą się osobowość. Mają na to też wpływ wydarzenia, które towarzyszyły mi w ciągu tych lat…, ale o tym może napiszę innym razem.

A teraz kilka słów o rysunkach. Główne motywy to architektura, wysokie katedry wieżami sięgającymi do nieba, potężne konstrukcje mostów odbijające się w taflach rzek oraz balansujące na morskich falach statki i okręty. Linie ich kształtów przecinają się ze światłem i cieniem, ciemną i jasną kreską. Wyłaniają się z nich.

Mam nadzieję, że Ci, którzy zobaczyli wystawę, oderwali się na kilka minut od codzienności, odpoczęli i opuścili galerię z uśmiechem na twarzy 🙂

A może powiedzą, tak jak jedna z moich serdecznych znajomych, kiedy zadzwoniła do mnie po obejrzeniu wystawy – „Takiej Marty jeszcze nie znałam” 🙂

Marta

10.05.2022 Bolesławiec

foto. Sławomir Puciato

Wystawa PRZENIKANIE kwiecień – maj 2022 galeria W SAM RAZ w Bolesławcu